Odkąd pamiętam, zawsze słyszałam, że podróże kształcą, chyba to zdanie słyszał każdy z nas. Kiedyś kompletnie nie wiedziałam co to dokładnie oznacza, jako dziecko praktycznie nigdzie nie wyjeżdżałam, więc nie rozumiałam jak sama podróż bez zdobywania wiedzy z książek może mnie czegoś nauczyć. Dziś trudno mi się z tym nie zgodzić. Myślę, że to właśnie podróże mnie najbardziej ukształtowały i pozwoliły mi zajrzeć w głąb siebie.
- podróże uczą samodzielności i radzenia sobie w trudnych sytuacjach
Gdy miałam 21 lat wzięłam urlop dziekański na studiach i pierwszy raz w życiu wyjechałam za sama granice ( nie licząc krótkiego pobytu na Słowacji) na rok czasu do Niemiec jako opiekunka do dzieci. Trochę zdecydował za mnie los, bo nieszczęśliwie się zakochałam i jedyny ratunek widziałam w całkowitej zmianie środowiska i wyjechaniu gdzieś daleko. Poprosiłam koleżankę, która rok wcześniej wyjechała również jako Au Pair ( a teraz już studiowała tam) o przeglądanie lokalnych gazet celem znalezienia dla mnie rodziny, która poszukuje opiekunki. W przeciągu tygodnia otrzymałam telefon od niemieckiej rodziny ( do którego się już wcześniej trochę przygotowałam) i po około 10 minutowej rozmowie, rodzina potwierdziła, że chciałaby mniezaprosić do siebie, a następnie w ciągu kolejnych dni otrzymałam zaproszenie (wtedy trzeba było jeszcze takie posiadać, żeby w ogóle móc wyjechać) i w końcu w ciągu kolejnym 2 tygodni byłam już w Norymberdze.
Ja, z niewielkiej miejscowości, nieśmiała dziewczynka, która nigdy nie była za granicą, i która nawet nie marzyła o wielkim świecie, bo wtedy rodziców nie było stać na zagraniczne podróżę, znalazłam się nagle sama w obcym kraju, z zupełnie, obcymi ludźmi. Mimo, że początki były dosyć trudne, bo naprawdę, poza kilkoma zwrotami, nie potrafiłam mówić po niemiecku ( mimo 4 letniej nauki w liceum), a już na pewno praktycznie nic nie rozumiałam. Na wszystkie pytania odpowiadałam Ja, potakując głową, z czego czasem mieli niezły ubaw moi słuchacze, bo pewnie godziłam się na przedziwne rzeczy albo przytakiwałam na pytania czy jest mi źle 🙂
Pamiętam jak wybrałam się pociągiem do koleżanki i rozładował mi się telefon, a ja wysiadłszy z niego nie wiedziałam dokąd pójść. Było już ciemno, a ja nie miałam z nikim żadnego kontaktu. Zauważyłam jakąś kobietę, która wracała do domu i podeszłam do niej, pokazując na swój telefon i powtarzając w kółko, że jest kaputt. W końcu po chwili pani zrozumiałą, żę chciałabym przełożyć karte do jej telefonu, żeby odzyskać numer do koleżanki.Pani się zgodziła i po chwili moja koleżanka przyszła po mnie do domu tej pani. Następnego dnia wracając, wysiadłam na złym przystanku i musiałam również wykazać się zaradnością i dowiedzieć się jak teraz z powrotem dostać się do mojej miejscowości. Te sytuacje nauczyły mnie, że w każdej sytuacji można sobie poradzić i że ludzie z natury są bardzo pomocni. Byłam już odważniejsza i dumna z siebie.
- podróże pozwalają poznać nowych ludzi i nawiązać nowe przyjaźnie
Z czasem zaczęłam uczęszczać do szkoły językowej, poznawać nowych ludzi, z różnych części świata i coraz bardziej fascynowały mnie te znajomości, a zwłaszcza to, że Ci ludzie są tak różni, ale wszyscy przyjechaliśmy tu w jakimś samym celu, w poszukiwaniu własnej ścieżki, odkrywaniu siebie, tego co chcemy robić, do czego dążyć i wszyscy staramy się być dla siebie wsparciem, inspiracją, a przy tym dobrze się bawić. Wspólne spotkania, opowieści, historie życiowe sprawiały, że otwierałam się na nowe, świat zaczął mnie ciekawić i ludzie zaczęli mnie ciekawić. Zaczęłam patrzeć na człowieka inaczej: z ciekawością, z otwartością, z akceptacją i fascynacją naszej różnorodności. Dzięki podróżom zrozumiałam różnice kulturowe i to, że niezależnie od tego skąd pochodzimy mamy podobne marzenia, pragnienia : aby być szczęśliwymi.
- podróże dają nam nowe możliwości i otwierają przed nami nowe drzwi
Dzięki wyjazdom do Niemiec i Anglii, zarabiałam własne, większe niż w Polsce wtedy pieniądze, mogłam pozwolić sobie na jedzenie w restauracjach, a nawet na wyjazd do Austrii i naukę jazdy na nartach. Moja rodzina nigdy nie jeździła na nartach, czasem zazdrościłam koleżance, która w ferie wyjeżdżała szusować, ale to był dla nas wtedy za drogi sport. Wyjechałam i nagle mogłam pozwolić sobie na jazdę na nartach i to w alpejskich warunkach 🙂
Będąc wśród ludzi o wielu narodowościach, widziałam jak pomagając sobie w nauce komunikują się w języku angielskim, zaczęłam czuć potrzebę nauczenia się tego języka, gdyż w liceum niestety miałam tylko niemiecki.
Wyjechałam na podobny program jako opiekunka do dzieci do Anglii, niedaleko Londynu. Zaczęłam chodzić na kurs językowy, poznałam nowych ludzi, zobaczyłam ulubione wówczas miasto Polaków- Londyn. Dzięki pracy, mogłam zwiedzać – w każdy weekend wsiadałam w metro i odkrywałam nowe miejsca. Widziałam jak wygląda życie rodzimych Brytyjczyków, mogłam mieszkać w ogromnym domu z własną sypialnią i łazienką, w najbogatszej dzielnicy niedaleko Londynu. Widziałam jak ludzie jeżdżą najdroższymi samochodami i chodzą na wystawne bankiety. W Polsce nie zakładało się wówczas takich bogatych, wystawnych sukni wieczorowych, a tam mogłam to wszystko zobaczyć i nawet w jednej takiej imprezie uczestniczyć. Zwiedziłam Szkocje i zakochałam się w tamtejszych krajobrazach. Wiedziałam w końcu jedno: zakochałam się w podróżach i chce w życiu podróżować.Podróże mnie uskrzydlają i wracam bogatsza z każdego wyjazdu, naładowana pozytywną energią i z ogromną ochotą na życie.
Po 8 miesiącach spędzonych w Londynie, wróciłam na krótko do Niemiec, ale tęsknota za Polską była tak duża, że postanowiłam spróbować poszukać pracy w Polsce.
Dzięki tym wyjazdom uwierzyłam w siebie i w to, że mogę mieć dobrą pracę również w Polsce. Wiedziałam, że nie chce mieszkać już w małej miejscowości, ale w dużym mieście, gdzie będę miała większe możliwości. Zawsze podobał mi się Kraków i marzyłam, żeby w nim zamieszkać i tak też się stało. Po drugiej rozmowie o pracę, jeszcze w ten samej dzień zadzwonili do mnie, że chcą mnie zatrudnić. Nie byłam chyba do końca jeszcze przekonana, że zostanę w Polsce, ale stało się to wszystko tak szybko, że zaryzykowałam i wróciłam do Polski. Skończyłam studia, które przerwałam i zarabiałam przyzwoite pieniądze. Mogłam pozwolić sobie na wynajęcie mieszkania, a kilka lat później jego zakup.
- dzięki podróżom możemy poczuć prawdziwy smak innej kultury
Dzięki pobycie w Anglii mogłam polecieć ze znajomymi na cudowne, wymarzone wakacje do Tajlandii. Nigdy wcześniej nie byłam w żadnym miejscu poza Europą . Pamiętam te pierwsze chwile po przylocie do Bangkoku. Ten zapach powietrza, ciepło, ten ogromny hałas od klaksonów, ogromu samochodów, natłoku ludzi… niesamowity klimat, atmosfera tego miasta, przepiękne świątynie jak np Świątynia Szmaragdowego Buddy, obłożone złotem, a przy tym całkowity spokój. To połączenie azjatyckiej tradycji z nowoczesnością. Miasto, które nigdy nie śpi.
Przewodnik, który oprowadzał nas po świątyni, miał takie ciepło i taki spokój w oczach, w głosie, że nie mogłam uwierzyć jak bardzo dalekie to jest od naszych europejskich/polskich zwyczajów.
Spotkanie z naturą, jazda na słoniach, nocowanie w domkach na bali, wszędzie zapach tajskich przypraw, cudowne smaki curry, przepiękne rajskie plaże i ten kolor wody, a do tego spokój i ogrom sympatii tych ludzi…Czas się dla mnie tam zatrzymał. Wiedziałam, że jeszcze kiedyś tam wrócę.
Po powrocie pragnęłam takiej harmonii i spokoju jakiego tam doznałam, jednak pęd naszego codziennego życia spowodował, że znowu zapomniałam o tamtym uczuciu.
Potem było Maroko i totalnie inna kultura, zapachy..tutaj zobaczyłam jak ludzie tworzą więzi, jak codziennie wieczorem spotykają się na wielkim placu, by słuchać opowieści marynarzy, którzy powrócili z wypraw. Jak tworzą wspólnotę, której u nas tak naprawdę nie ma. Często sąsiad nie zna sąsiada, chcemy być raczej anonimowi i niechętnie budujemy codzienne sąsiedzkie relacje. Tam było inaczej.
Na Kubie uderzył mnie ogrom biedy, 9 na 10 mieszkańców żyje tam w skrajnym ubóstwie. To, co tam zobaczyłam, sprawiło , że naprawdę doceniłam to, że żyjemy już w wolnej Polsce, że w sklepach możemy kupić wszystko, że mamy ciepła wode, elektryczność, mieszkania.
Zwiedzając Dubaj czułam smak bogactwa i przepychu. Jakżę odmiennego od biedy na Kubie.
Będąc w każdym z tych krajów mogłam poczuć zapach, atmosferę, kulturę danego kraju. Od bogactwa w Dubaju poprzez skrajne ubóstwo na Kubie. Poczułam spokój i gościnność Tajlandczyków, otwartość, serdeczność i pozytywność Włochów, ekspresyjność Hiszpanów czy pewność siebie i niezależność holendrów. Ta różnorodność jest pięknym obrazem tego, że niezależnie od tego skąd pochodzimy, wszyscy
- podróże nas kształcą
Dzięki podróżom, mamy praktyczną dawkę wiedzy o danym kraju, możemy dotknąć konkretnej rośliny, drzewa, zobaczyć zwierzęta, które nie żyją w naszym kraju, skosztować przypraw, zobaczyć oryginalne dzieła czy też zabytki – dzięki temu, wpisują się one na stałe w naszej pamięci. Słuchając opowieści lokalnych osób czy też opowiadania przewodnika szybko zapamiętujemy, ponieważ od razu możemy tego doświadczać, oglądać, dotykać. Wszystko, co możemy objąć naszymi zmysłami, a czasami kilkoma naraz ( zobaczyć, powąchać, skosztować, dotknąć, poczuć) szybciej zapada nam w pamięć.Często też usłyszawszy daną historię, wątek mamy ochotę dowiedzieć się więcej, pobudza się nasza ciekawość i zainteresowanie danym tematem.
Będąc w danym miejscu i widząc co na danym terenie rośnie, jakie rośliny się uprawia, jakie zwierzęta możemy spotkać, uczymy się poprzez bezpośrednie doświadczanie o wpływie geografii , położenia, ukształtowania terenu, klimatu na rozwój miast, rolnictwa, kultury, środowiska.
Możemy zobaczyć jak wygląda pustynia, sawanna, co na niej rośnie, dowiedzieć się dlaczego w Polsce rosną jabłka, a w Afryce banany. Wszystko to wpływa na nasze zmysły, poszerza naszą wiedzę i rozwija nas samych.
- podróże uczą języków obcych
Dzięki pobycie w Niemczech i Anglii, a także każdej kolejnej podróży nauczyłam się płynnie mówić w tych językach, a dzięki ich znajomości, mogłam bardzo szybko zmienić prace na jeszcze lepszą, która dawała mi możliwość wyjazdu do Holandii, o czym przecież marzyłam.
Podróżując rodzi się w nas dalsza motywacji do nauki języków, gdyż widzimy, że dzięki ich znajomości, możemy bez problemu podróżować po całym świecie, rozmawiać z ludźmi, zdobywać nowe doświadczenia.
Nasze dzieci podróżując z nami nabywają łatwość w komunikacji, a także uczą się, że znajomość języka jest w dzisiejszych czasach nieodzowna i daje nam ogromne możliwości. Dajemy im zatem porządną dawkę motywacji do nauki.
- Podróże uczą nas tolerancji i otwartości na inne kultury, religie, a także adaptacji
Będąc w innym kraju, poznając inną kulturę, ludzi, otwieramy się na nowe, mamy większą akceptację na to, co jest nam obce, a nawet budzi się w nas fascynacja i ciekawość. Ciekawość ludzi, świata, kultury. Uczymy się empatii i wzajemnego szacunku.
Bezpośredni kontakt z problemami, które dotykają konkretne kraje, takie jak ubóstwo, różnice społeczne, przeżyte kataklizmy, pozwalają nam lepiej zrozumieć naturę globalnych problemów, a także docenić, to, co już mamy
Będą w podróży uczymy się w naturalny sposób adaptować do nowych warunków, otoczenia, kultury, religii. Uczymy się poszanowania dla odmienności, wyznań, rytuałów, tradycji, różnic kulturowych czy różnic w zachowaniu i podejściu do życia
- podróże poszerzają nasze horyzonty
Poszerzają nasze horyzonty, rozwijają naszą wyobraźnie, sprawiają, że możemy często zobaczyć, dotknąć, czegoś o czym tylko czytaliśmy w książkach. Dzięki podróżom możemy doświadczyć jak smakują niektóre owoce czy warzywa czy też odmienna od naszej kuchnia, dzięki czemu poszerzają się nasze kubki smakowe i jesteśmy otwarci na nowe doznania albo jakaś potrawa staje się częścią naszej kuchni. Podróże sprawiają, że w naszym mózgu tworzą się nowe powiązania neuronowe, nowe otoczenie stymuluje nasz mózg do myślenia w nowy sposób, dzięki czemu rozwijamy naszą
kreatywność
- podróżę dodają nam energii i wigoru
Dostarczają nam ekscytacji, a ta jest przeciwieństwem depresji i marazmu. Dzięki podróżom mamy motywację do działania, jesteśmy naładowani dobrą energią, ciekawością świata, otwartością na nowe, czujemy się zdrowsi i szczęśliwsi. Czekanie na ekscytujące nas kolejne podróże wyzwala uwalnianie dopaminy, która wpływa na samopoczucie, energię i chęć do działania, a to z kolei przyczynia się do większego poczucia ogólnego szczęścia.
- podróże kształtują osobowość i pozwalają nam zmienić negatywne przekonania
Będąc w Niemczech widziałam jak ludzie z całego świata realizują swoje marzenia, jak się nie poddają, dążą do celu i wtedy powoli zaczynałam zmieniać swoje przekonania, że trzeba mieć pieniądze, żeby coś osiągnąć, pochodzić z bogatego domu, że skoro jestem z małego miasta, to nie mam szansy na dobrą pracę, że powinnam doceniać to, co mam i cieszyć się, że w ogóle mam pracę…zaczęłam wierzyć, że każdy może spełniać swoje marzenia, że każdy może zarabiać dobre pieniądze, mieć fajną pracę i ciekawe życie
W Holandii odkryłam zupełnie nowe podejście do życia, balans ludzi pomiędzy pracą, a życiem rodzinnym. Bardzo mi się wówczas takie podejście spodobało. W Polsce jeszcze panowało ogólne przekonanie , że trzeba dużo pracować, żeby dobrze zarabiać i nagle straciło ono na mocy. Widziałam jak kobiety pracują, a jednocześnie mają rodziny, dzieci i świetnie się w obu rolach spełniają. Wróciłam do Polski i dzięki pracy w holenderskiej korporacji, mogłam właśnie doświadczyć balansu pomiędzy życiem prywatnym, a zawodowym. To dodało mi skrzydeł i tworzyłam listy miejsc, które chciałabym zobaczyć.
Po kolei odkreślałam kolejne miejsca na mapie : Grecja: Kreta, Kefalonia, Zakynthos, Włochy, Portugalia, Hiszpania, Czechy, Słowacja, Węgry, Austria, Wyspy Kanaryjskie.
Każda podróż to inne doznania, inna kultura, atmosfera. Nowe doświadczenia kształtowały mnie w podróży w głąb siebie, poznając siebie, to co, dla mnie jest ważne, co jest moje, a co jest mi narzucone. To, co mi wydawało się, a raczej zostało mi wpojone, że jest ok, okazywało się, że gdzieś indziej kompletnie nie działa, że inni myślą, żyją inaczej i również to jest ok. Niezależnie od religi istnieją podstawowe wzorce zachowań takie jak to, że zabijanie, kradzież czy oszustwo są złe, ale często to co nam wydaje się prawdą życiową, okazuje się, że wcale nią nie jest: że można żyć skromnie, ale szczęśliwie, że kobieta może być zarówno dobrą mamą jak i realizować się zawodowo, że można wieść spokojne życie, bez pośpiechu i pogoni, że każda kultura, religia ma swoje wzorce, czasem bardzo rozbieżne z naszymi, a mimo, to można być szczęśliwym, dobrym człowiekiem
Wracając z każdej podróży czułam zachodzącą we mnie zmianę: czasem większą, czasem mniejszą, ale jednak ona była. Czułam, że inaczej myślę, zachowuje się, że jestem bardziej otwarta na ludzi, na podejmowanie nowych wyzwań, mniej narzekam, jestem spokojniejsza.
- podróże są dla nas inspiracją i bodźcem do działania
Podróże uczą nas czerpania radości z życia. Zawsze wracam do domu naładowana pozytywną energią, pełna motywacji, inspiracji, z nowymi pomysłami i planami.
Dzięki podróżom odkryłam, to co kocham robić i co sprawia, że na godziny mogę się wyłączyć nie czując głodu czy pragnienia. Kocham odkrywać, poznawać, doświadczać, łapać chwile i fotografować, uwielbiam dzielić się wiedzą i być inspiracją dla innych. Dzięki podróżom zyskałam w końcu odwagę, żeby założyć swój kanał na you tube, bloga i dzielić się przeżyciami z innymi : pokazywać nowe miejsca, opowiadać, zachęcać do poznawania świata, odkrywania siebie.
Podróże więc rozwijają nas samych: odkrywają nasze talenty, nowe pasje, zainteresowania, a nawet mogą być inspiracją do zaskakujących zmian w naszej karierze.