Czy warto zobaczyć Stary Dubaj?

Dubaj-plan zwiedzania- dzień 3

Deira i Bur Dubaj

Rano otwieram oczy z obawą, co zobacze za oknem, bo jesteśmy już troszkę poirytowani dubajska pogodą..podobno pada 3 razy w roku i właśnie teraz, kiedy jestesmy, te dni nastały (jak sie później okazało, styczeń tego roku był wyjątkowo kapryśny i sporo padało przez cały miesiąc). Widok zza okna nie jest ciekawy a i prognozy nie dają nadziei: ( Chwilowo nie pada, więc decydujemy się spędzic dzień w starej części Dubaju.

Wyjeżdżamy metrem do stacji Metropolitan, która wydaje nam się najblizszą drogą do abry. Niestety, wychodząc z metra kompletnie nie możemy się odnaleźć i początkowo idziemy w złym kierunku, następnie pokonujemy ok 500 m żeby zawrócić i wsiąść do autobusu, ale ponieważ zaczyna padać , decydujemy się na taksówkę, która zawozi nas pod samą abrę. Abra to taka drewniana łódź, która służy za tramwaj wodny. Powoli zaczynam się po prostu denerwować na tą pogodę. Od 2 dni nie wychodzimy bez peleryn i wiele razy ratują nam życie:) Co ciekawe, lokalsi widząc nas w tych pelerynkach, podchodzą pytać skąd je mamy, bo chętnie by zakupili🙂

Wsiadamy na abrę i po chwili dopływamy do starej części Dubaju zwanej Deirą.

Nie zobaczymy tu drapaczy chmur czy nowoczesnych budynków. To tutaj właśnie możemy poczuć klimat arabskiego miasta. Stare budynki, wąskie uliczki, zapachy kadzidełek i orientalnych przypraw.
Pierwszy targ przed nami to Old Souk (tak nazywane sa tamtejsze bazary). Jest na nim wszystko: pamiątki, tkaniny, kadzidła, przyprawy ceramika. Co chwile zaczepiają nas tamtejsi sprzedawcy, próbujac sprzedać jakiś produkt 🙂 Warto sie targować, bo ceny są zazwyczaj na początku dużo wyższe. Można też usłyszeć :
” dzień dobry” albo ” zapraszam na herbatkę – lepsza niż w Biedronce ” 🙂 – co ubawiło bardzo nasze dzieci:)

Abra- koszt 2 dirhamy

Następnie udajemy się na kolejny targ – targ Złota, gdzie chcemy zobaczyć główną atrakcję, chlubę Złotego Souku – Najmat Taiba, czyli Gwiazda Tajby -jest najcięższym i jednym z największych pierścieni na świecie. W 2010 roku został wpisany do księgi rekordów Guinessa. Wykonany jest z 21-karatowego złota i jest wysadzany kryształami Swarovskiego, co daje mu łaczną wage pond 63 kg. Pierścień można oglądnąć w sklepie Kanz Jewels zaraz przy wejściu na Złoty Suk. Na bazarze można oczywiście kupić wszelkiego rodzaju biżuterię: łańcuszki, pierścionki, kolczyki itp

Ale poza bazarami, w tej części nie ma nic, a przynajmniej w tą cudownie deszczową pogodę nie mamy juz ochoty na zwiedzanie kolejnych tego typu targow : kawałek dalej znajduje się Suk z perfumami, Suk Naif, który słynie ze sprzedaży abai, czyli wierzchniego okrycia noszonego w krajach muzułmańskich, Suk rybny. W tej części można także odwiedzić Muzeum Kobiet i Muzeum Pereł.

My jednak decydujemy sie na powrót na strone Bur Dubaj.

Po przeprawie jesteśmy już bardzo głodni, więc jedyne o czym marzymy to jedzenie:) 

Po krótkiej przechadzce decydujemy się podjechać na polecaną w internecie 2nd December street , ale pan w taksówce jest mocno zdziwiony i mówi nam, że tam nic nie ma i jeśli chcemy zjeść w fajnej restauracji i dzielnicy to tylko okolice Al Fahidi.

Decydujemy sie mu zaufac i lądujemy w faktycznie bardzo kameralnej, urokliwej dzielnicy Al Fahidi – sercu starego Dubaju. Al Fahidi jest jedną z najstarszych nadal zamieszkałych dzielnic Dubaju. Spacer wąskimi uliczkami pośród tradycyjnej zabudowy jest bardzo przyjemną atrakcją w tej części miasta. Zobaczymy tu domy w kolorze piaskowca z charaktrystycznymi wieżami wiatrowymi.

Przy wąskich uliczkach, znajdują się liczne galerie artystyczne, muzea, sklepy z pamiątkami, a także restauracje. To tutaj możemy poczuć klimat miasta arabskiego i zjeść w jednej z klimatycznych restauracji w stylu arabskim. Najbardziej znana i oblegana jest restauracja Arabian Tea House, gdzie na miejsce musielibyśmy czekać ok 45 minut.

Szukamy więc dalej i znajdujemy ta o to perełkę:)

Al Khayma Heritage Restaurant

Miejsce jest bardzo urocze, możemy tu poczuć się faktycznie jak w kraju arabskim , czego kompletnie nie czuje się będąc w nowej części Dubaju. Słyszymy arabską muzykę i ten specyficzny zapach arabskich kadzideł:) coś pięknego:)

Po pysznym obiedzie i naprawde fajnym klimacie wychodzimy by zobaczyć dalszą część dzielnicy. Mijamy najstarszy budynek Dubaju -Fort Al Fahidi z 1787 roku, w którym obecnie mieści się muzeum Dubaju. Niestety byliśmy tam po 15:00 i budynek był już zamknięty.

Dalej idąc w kierunku targu z tkaninami mijamy lokalny meczet.

Docieramy na kolejny Suk z tkaninami i na tym się nasza wycieczka dziś kończy, bo po spędzeniu godziny przy wyborze kilku zapachow kadzideł, złapala nas totalna ulewa. Po przeczekaniu puntku kulminacyjnego i doświadczeniach z łapaniem taksówki w deszczu, lokalni sprzedawcy doradzaja nam jak najszybciej dostać się do metra (okazuje się, że jest jakieś 200m stąd), także wyruszamy i po ok 10 min wsiadamy już do metra do hotelu, mając nadzieję, że prognozy na kolejny dzień i zapewnienia lokalsów, że to ostatni taki dzień deszczowy się ziszczą:)

Jeśli podobał Ci się wpis, zostaw komentarz. Po więcej informacji zapraszam też na mój instagram : podrozezanette oraz kanał you tube

Udostępnij

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


The reCAPTCHA verification period has expired. Please reload the page.

O blogu

Tutaj wkraczamy na szlaki świata, z plecakiem pełnym pasji do odkrywania oraz apetytem na samorozwój. Mój blog to przewodnik po różnych zakątkach globu, ale także podróż w głąb siebie. Razem eksplorujemy nie tylko odległe lądy, ale również własne granice i możliwości.