Plaża Al Soufah, Madinat Jumeirah, Marina wieczorem

Dubaj – plan zwiedzania dzień nr 7

31.01.2023

Plaża Al Soufah

Dziś chcieliśmy zobaczyć naszą hotelową plażę (najbliższą od hotelu) Al Soufah. Jedziemy hotelowym busem, który wysadza nas dosłownie na plaży, co akurat jest dużym plusem, bo plaża jest ogromna, szeroka i żeby dojść do niej od ulicy musimy pokonać około 500 -600 m.

Piękna plaża , cudowny, lazurowy kolor wody, delikatny, złocisty piaseczek i piękny widok na jedyny na świecie 7 gwiazdkowy hotel Bursch Al Arab (dosłownie wieża Arabów) – najczęstszy motyw pojawiający się na widokówkach czy zdjęciach z Dubaju.  Kojarzony dzięki jego charakterystycznej budowie w kształ żagla. Jest najwyższym hotelem na świecie (321 m) i został wpisany do księgi Guinessa.

Najmniejszy apartament w tym hotelu ma podobno 169m2, a każdy z nich ma prywatnego lokaja. Piękne zdjęcie na jego tle  zrobimy również później przed Madinat Jumeirah. 

Plaża ma jeszcze jedną zaletę, znajdują się na niej niezliczone ilości pięknych muszelek o różnych kształtach i kolorach. Podobno można też znaleźć tu kawałki rafy koralowej. Dla Emilki to był raj:)

Madinat Jumeirah

W samolocie w przewodniku przeczytałam o Madinat Jumeirah i szukając, co można zobaczyć jeszcze w okolicy naszej plaży ( bo dzieci miały dziś obiecany basen hotelowy) natrafiłam właśnie na Madinat Jumeirah. Jest to replika arabskiego miasta utworzona w kompleks wypoczynkowo handlowy, zbudowany na wzór historycznej dzielnicy Al Fahida. Przed samym wejściem mamy piękny widok na  słynny hotel w kształcie żagla Bursch Al Arab. Na tle sztucznego kanału i urokliwych uliczek prezentuje się on wyjątkowo pięknie. 

Na pierwszy rzut oka tradycyjna arabska architektura tego miejsca przypomina stare miasto i taki też był zamysł projektantów tego niezwykłego miejsca. Czerpali oni inspiracje właśnie z dzielnicy Al Fahidi i jej zabytkowych budynków. Znajdziemy tu liczne duże hotele, domy wypoczynkowe oraz mnóstwo lokali gastronomicznych. Ośrodek obejmuje ogromny, liczący 5 km system kanałów rzecznych, po których można popływać tradycyjnymi łodziami zwanymi Abry, ale koszt takiej przyjemności to nie 1 AED jak na łodziach pływających w starej części Dubaju, ale ok 100 AED za osobę. Jednak już sam spacer urokliwymi uliczkami, pośród kanałów i mostów   wystarczy, żeby nacieszyć oczy pięknym widokiem. Miejsce jest bajeczne. Można tu też usiąść i zjeść w jednej z malowniczo położonych restauracji. Ceny jednak są bardzo wysokie. Przystawki zaczynają się ok 40 AED za osobę, a danie główne od 140 AED (sprawdziliśmy w karcie w jednym z lokali). 

W arabskim mieście znajduje się także galeria handlowa wzorowana na tradycyjnym arabskim suku – targu. Miejsce faktycznie przypomina targ jak w starej części Dubaju, jednak pachnie on nowością. Wszystko jest tu czyste, ładne, nowe. Niemniej jednak mnie się tu podobało. Nikt nas nie nagabywał ( tak jak na tradycyjnym suku), ale ceny są tu zdecydowanie wyższe (choć nie tak bardzo jakby nam się wydawało). Kupiliśmy tu złotego wielbłąda za 20 AED (Emilka sobie wybrała) oraz zapach. 

Naprawde warto było tu przyjechać i polecam każdemu to miejsce.

Po tym urokliwym spacerze, pojechaliśmy zjeść obiad do naszego Bencha przy hotelu i poszliśmy na basen.  Woda w hotelowym basenie jest podgrzewana, co uważam jest dużym plusem, bo w zimie nie ma tu jeszcze takich upałów , a przyjemność kąpieli jest większa. Basen położony jest na 10 piętrze budynku, więc ma ładny widok na okolicę. Ręczniki są dostępne przy basenie, co jest dużym plusem, bo nie trzeba ich nosić ze sobą.

Plaża JBR o zachodzie słońca

Po 16- ej wsiadamy w autobus z przystanku przed hotelem (pierwszy raz z niego korzystamy) i jedziemy w kierunku Mariny i plaży JBR. Mimo, iż na mapie wygląda, że jest to bardzo blisko, podróż autobusem zajmuje 30 min do przystanku JBR 2. Wysiadamy i jesteśmy na plaży JBR , z której podziwiamy zachód słońca na tle największego oczywiście koła młyńskiego na świecie Ain Dubaj.

Wzdłuż plaży ciągną się liczne lokale gastronomiczne, ale ceny sa dosyć wysokie, dlatego postanawiamy zjeść coś w pobliżu Mariny. Szybko wpisuje w google „polecana, dobra, niedroga restauracja w Marinie” i wyskakuje mi Francuski Fast Food- taka jest nazwa. Jest to stosunkowo nowa restauracja przy samym deptaku w Marinie po lewej stronie idąc od JBR. Zjedliśmy tam zestaw sandwich z frytkami, ale to nie był tradycyjny burger czy sandwich, ale naprawde pyszna kanapka pełna warzyw z sosem curry. Naprawde nam smakowało i cena była bardzo przystępna. Ok 25-28 AED za zestaw.

Marina wieczorem

Po kolacji podziwialiśmy uroki Mariny nocą. Wszystko było przesliczne podświetlone . W Dubaju prądu nie brakuje i nie ma inflacji 🙂 

Udostępnij

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


The reCAPTCHA verification period has expired. Please reload the page.

O blogu

Tutaj wkraczamy na szlaki świata, z plecakiem pełnym pasji do odkrywania oraz apetytem na samorozwój. Mój blog to przewodnik po różnych zakątkach globu, ale także podróż w głąb siebie. Razem eksplorujemy nie tylko odległe lądy, ale również własne granice i możliwości.