Czy warto wjeżdżać na Burdż Chalife?

Dubaj: Burdż Chalifa i Global village – dzień 8

1.02.2023 Burdż Chalifa

Dziś czeka nas to niesamowite przeżycie:) Wjazd na najwyższy budynek świata. Z kilku żródeł dowiadujemy się, że najlepiej być tam z samego rana, żeby uniknąc ogromnych kolejek. Po przygodzie z ramką naprawdę robimy wszystko, żeby zdążyc i być tu wcześnie. Ok 40 min jazdy metrem, przejście przez niemal całą galerie Dubaj Mall i jesteśmy przed kasami:)

Jesteśmy ok 9:30 i nie ma żadnej kolejki:) Sukces ogłoszony:)

Bilety mamy kupione, ale i tak musimy podejść do okienka po odbiór biletów.

Po zostawieniu plecaków w szatni ( tutaj również nie można z nimi wjeżdżać), przeskanowaniu nas i naszych plecaków jak na lotnisku, przechodzimy kilka korytarzy, aby w końcu dotrzeć do windy, która wywiezie nas na słynne 87 piętro. Czekając na windę, wyświetla sie film z Tomem Cruisem, który niczym kot wspina się po szklanej konstrukcji najwyższego budynku na świecie, odgrywając swoją kinową role w Mission Impossible. Podobno zdjęcia do filmu bardzo się opóźniły, bo żadna ubezpieczalnia nie chciała ubezpieczyć ryzykownej produkcji, gdyż Tom Cruis odmówił ze skorzystania z kasadera. Wow, nie wiedziałam o tym wcześniej i jestem pod mega wrażeniem, że gość nie bał sie ryzykować życia..

W końcu przyjeżdża winda, która wywozi nas w ciągu 37 sekund na 87 piętro. Jesteśmy:) Widoki oszałamiają, ale i wysokość.

Wszystko wydaje się być takie malutkie.. O dziwo, mimo, że mam lęk wysokości, jakoś mnie to nie przeraża. Wszędzie są szyby i można czuć sie naprawde bezpiecznie. Warto przeczekać, aż wszyscy porobią zdjęcia i po ok 10 minutach mamy dla siebie troche przestrzeni. Czytaliśmy, że szyby są brudne i nic nie widać, ale uważam nie było tak źle i udało się zrobić przepiękne zdjęcia.

Na 87 piętrze, możemy podziwiać widoki będąć na zewanątrz, choć szyby są bardzo wysokie i jest mniej miejsca niż na View at the Palm, gdzie mogliśmy specerować wokół budynku.

Schodami wchodzimy na 88 piętro, a tam znajduje się już zamknięte pomieszczenie, jednak z pięknymi ogromnymi szybami, zza których rozpościera się również wspaniały widok na panorame miasta. Znajduję się tu także sklepik z pamiątkami, w którym córka kupiła tą oto piękną torebke 🙂 cene nie powaliła nas z nóg, bo kosztowała 60 zł. Jak na takie miejsce i taką pamiątke to było warto.

Wszędzie jesteśmy zachęcami do zakupu zdjęć, które nam są robione przy wejściu na taras i które kosztują naprawde sporo 🙂 My robiliśmy własne zdjęcia, więc nie widzieliśmy sensu w ogóle w zakupie dodatkowych.

Po ponad godzinie zachwycania się panoramą, zjeżdzamy w dół.

Jest piękna pogoda, więc oczywiście jeszcze raz chcemy nacieszyć się widokiem Burdż Chalifa z zewnątrz i pięknym jeziorem przed nim. Dodatkowo, pierwszy raz udaje nam się zobaczyć pokaz fontann w dzień i efekt jest niesamowity. Wydawało mi się, że tylko w nocy ma to urok, ale jednka w ciągu dnia, przy tym pięknym słońcu, cudownej muzyce, poczuliśmy taki przypływ pozytywnej energii, że można by było tak stać i stać 🙂 Sami zobaczcie

Po pokazie i spacerze wokól jeziora, pożegnaniu się z tym uroczym miejscem pojechaliśmy w strone hotelu do naszego Bencha na szybki lunch, bo na ostatni wieczór zaplanowaliśmy Global Village.

Najszybciej i najwygodniej dostać się tam jest taksówką, ponieważ autobusami musielibyśmy się kilka razy przesiadać. Wioska położona jest kawałek od miasta i jechaliśmy ok 40 minut z naszego hotelu Premier Inn Barscha Height. Czytaliśmy, że warto przyjechać tam jeszcze za dnia i faktycznie wioska za dnia wygląda równie bajecznie. Bilety kupiliśmy online, dzięki czemu nie musieliśmy czekać do kas i dosyć sprawnie weszliśmy do środka mimo, iż ludzie było sporo. Teren parku jest ogromny. Każdy znajdzie coś dla siebie.

Tutaj możemy poczuć się jakbyśmy byli w każdym miejscu na świecie. Każdy pawilon to inny kraj i wchodząc do niego od razu czujemy, jabyśmy faktycznie tam byli. Zapachy lokalne, stroje, muzyka, wystrój jak na prawdziwym targu egipskim czy w Tajlandii. Można skosztować lokalnych potraw czy kupić też przyprawy, stroje, chusty, ozdoby, pamiątki.

Do tego przez cały wieczór odbywają się przeróżne występy artystyczne. Pokazy taneczne, wokalne, spektakle.Za ddoatkową opłatą są pokazy akrobatyczne i cyrkowe.

Pzepiękna sceneria, nieamowita atmosfera i przeplatające się zapachy różnych kultur. W jednym miejscu mamy namiastke podróży dookoła świata:) Jeśli jesteśmy z dziećmi, naprawde świetna okazja do pokazania im bogactwa różnych krajów, kultur. Zresztą atrakcji dla dzieci jest również sporo. Elektryczne samochodziki, dziecięcy autobus, place zabaw, teatrzyki dla dzieci i te wszystkie barwy …dzieci na pewno pokochają to miejsce. Naprawe cudowny ostatni wieczór.

Udostępnij

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


The reCAPTCHA verification period has expired. Please reload the page.

O blogu

Tutaj wkraczamy na szlaki świata, z plecakiem pełnym pasji do odkrywania oraz apetytem na samorozwój. Mój blog to przewodnik po różnych zakątkach globu, ale także podróż w głąb siebie. Razem eksplorujemy nie tylko odległe lądy, ale również własne granice i możliwości.