wycieczka nr 3 z Papino
Plan wycieczki:
pływanie z delfinami,
snurkowanie w okolicach wyspy Billa Gatesa Mnemba
sandbank
Baraka Aquarium czyli pływanie z żółwiami
wizyta w pobliskim ZOO
plaża w Nungwi, a dokładnie przed hotelem My blue
zachód słońca w Kendwa
- pływanie z delfinami
Na ta wycieczkę pojechaliśmy również z Papino. Wyjeżdżaliśmy wcześnie rano, zaraz po 7ej, bo Papino wiedział, co będzie się działo jak wyjedziemy później 🙂 Na początku byliśmy zdziwieni i trochę niezadowoleni, że musimy tak wcześnie wstawać, ale później sami zrozumieliśmy dlaczego tak być musiało. Kiedy dojechaliśmy na plażę, z której odpływać mieliśmy łodzią w poszukiwaniu delfinów, pomimo tego, że było bardzo wcześnie było już mnóstwo osób, które również jak my płynęły podziwiać delfiny. Po około 10 minutach dopłynęliśmy do miejsca, w którym zaczęły wynurzać się z wody delfiny. W tym momencie czar prysł. Jak tylko któryś delfin wyskoczył z wody, ludzie zaczynali szybko wskakiwać do wody chcąc je zobaczyć z bliska, po czym łódki zaczynały szybko odpływać w pogoni za uciekającymi delfinami zanim jeszcze ludzie zdążyli z powrotem wskoczyć na łódź. Było to bardzo niebezpieczne i po pierwszym takim skoku nie pozwoliłam już córce wskakiwać do wody i sama również nie wskakiwałam. To trwało jakieś 30 do 40 minut, kiedy cały czas dosłownie polowaliśmy na wynurzające się delfiny. Łódki płynęły bardzo szybko i naprawdę istniało duże ryzyko, że kogoś nie zauważą i potrącą, a były tam tłumy. Nie chcę wyobrażać sobie jak to wygląd,a kiedy ludzie przypływają tutaj później…
W końcu stwierdziliśmy, że wystarczy nam już tej pogodni i chcemy płynąć dalej posnurkować i pooglądać podwodne życie. Co prawda kilka razy udało nam się zobaczyć całą gromadę wyskakujących z wody delfinów i był to naprawdę piękny widok.
Odpłynęliśmy w kierunku wyspy Billa Gatesa – Mnemba i zatrzymaliśmy się żeby posnurkować. Woda była naprawdę przejrzysta i dużo rybek widać było nawet z łodzi. Nam akurat przytrafiło się przykre zdarzenie, ponieważ skacząc do delfinów Mateusza oparzyła meduza. Miał całe czerwone ręce i bardzo go to piekło. Niestety na łódce nie było żadnej apteczki i nikt też nie miał ze sobą żadnych leków na taki wypadek. Nie wiem czy na wycieczkach zorganizowanych przez biura podróży takie apteczki się znajdują, ale nam tego tutaj brakowało. W torebce miałam jedynie octanisept i spryskałam nim ręce Mateusza. Nie wiem czy to zadziałało, ale było coraz lepiej. Przestało boleć, ale później do końca wycieczki Mateusz nie miał już humoru i nie ma się co dziwić. Oczywiście obserwowaliśmy czy nic złego się nie dzieje i na szczęście nic się nie stało i na drugi dzień było już wszystko w porządku. Jednakże to zdarzenie spowodowało, że Emilka bała się już wchodzić do wody i po chwili chciała z niej od razu wyjść. Poza tym, że widzieliśmy mnóstwo rybek nie było co więcej oglądać. Jeżeli ktoś nurkował w Egipcie to wie o czym mówię i będzie tutaj rozczarowany. Jeśli jednak ktoś snurkuje pierwszy raz, to na pewno będzie to fajne przeżycie. My nie wchodziliśmy na wyspę, ponieważ nie wolno na nią wchodzić bez wykupionego wcześniej wstępu. My nie chcieliśmy już za to płacić dodatkowo, zresztą wszystko, co można zobaczyć widać było z łodzi.
- sandbank w okolicach wyspy Mnemba
W oklicach wyspy Mnemba czekaliśmy na pojawienie się z sandbanku czyli fragmentu dna przy odpływie, na który można wyjść i zrobić sobie zdjęcia w bajecznej scenerii, przy turkusowym kolorze wody. Polecam popytać wcześniej przewodnika, o której godzinie sandbank się pojawia.
Tam też mieliśmy owoce, które o dziwo odważyliśmy się zjeść- wyglądały tak pysznie 🙂
- Baraka Aquarium
Kolejnym punktem wycieczki było pływanie z żółwiami. Baraka akwarium jest to miejsce, w którym znajduje się rezerwat żółwi wodnych. Rezerwat został otwarty w 2017 roku w lagunie otoczonej koral owcami. Przebywają tu żółwie, które zostały złapane w sieci rybackie po to, żeby mogły tutaj zagoić się ich zranienia, a gdy osiągną już odpowiednie rozmiary są wypuszczane z powrotem do oceanu. Można tutaj wejść do wody i popływać z żółwiami, które chętnie do nas podpływają i które możemy nie tylko głaskać, ale także karmić. Czasem jesteśmy wręcz otoczeni przez nie i musimy uważać, żeby nie nadepnąć na nie, bo pływają one również pod wodą. Dla nas była to super atrakcja. Przebywanie z żółwiami w wodzie, które dosłownie nas atakowały z każdej strony 🙂
Trzeba pamiętać, że woda tutaj ma specyficzny zapach i my po tej kąpieli musieliśmy wyprać wszystkie nasze stroje, bo wszystko śmierdziało stęchlizną. Niemniej jednak warto było wejść do wody i pobyć z tymi cudownymi zwierzętami.
- ZOO w Nungwi
Po kąpieli z żółwiami zdecydowaliśmy się podejść do pobliskiego zoo, w którym można wziąć na ręce małpkę. Faktycznie tak było. Trzeba było zostawić wszystkie rzeczy przed wejściem do klatki, w której one żyły i razem z przewodnikiem wejść do środka, dać im jedzenie i tym samym zachęcić je do rozsadowienia się na naszej ręce. Przewodnik poinformował nas, że jest niewielkie ryzyko, że małpka może nas ugryźć, ale że zdarza się to bardzo rzadko i jak tylko zobaczymy, że małpki walczą o jedzenie między sobą to mamy się odsunąć. Szczerze mówiąc dopiero później poczytaliśmy jak niebezpieczne może być ugryzienie małpy i nie wiem czy zdecydowałabym się ponownie taką małpkę posadzić sobie na dłoni. W ZOO, oprócz małp można zobaczyć też krokodyle i inne mniejsze zwierzątka, jednak największą jednak atrakcją było potrzymanie małpki na ręce 🙂
- Nungwi – plaża przed hotelem My Blue
Po wizycie w ZOO pojechaliśmy na plażę w Nungwi, a dokładnie przed hotelem My Blue. Chcieliśmy zobaczyć tą plażę, ponieważ najpierw zarezerwowaliśmy ten właśnie hotel, a dopiero później zdecydowaliśmy się na hotel w Kiwengwa i chcieliśmy zobaczyć czy podjęliśmy dobrą decyzję. Zdecydowanie tak. Plaża w Nungwi jest również bardzo urokliwa, ma przepiękny kolor wody, taki bardziej turkusowy, niebieski jednakże jest bardzo wąska i mimo przepięknych widoków nam jednak bardziej odpowiadają i podobają się szerokie plaże i w Kiwengwa czuliśmy bardziej egzotykę. Niemniej jednak spacer wzdłuż plaży był przeuroczy ,pośród wystających, piaskowych skał i tego pięknego koloru wody.
- Kendwa-zachód słońca
Na sam koniec zostawiliśmy sobie zachód słońca na najpiękniejszej według Papino plaży na Zanzibarze. Plaża Kendwa naprawdę ma swój urok. Jest szeroka, z czystym, bialutkim piaseczkiem i fajną, bardziej imprezową atmosferą. Znajduje się tam duża restauracja, gdzie cały czas gra głośno muzyka i na tle zachodzącego słońca widok tańczących ludzi na plaży, tworzy niesamowitą atmosferę i spędziliśmy tam cudowne chwile.
Po zachodzie słońca wróciliśmy do hotelu. Bardzo polecamy tą wycieczkę (z wyjątkiem polowania na delfiny). Jednakże samo płynięcie w okolice wyspy Mnemba jest fajną atrakcją i trafienie na wynurzający się sandbank pozwala nam poczuć rajskość tej wyspy. Pływanie z żółwiami to obcowanie z naturą i dużo śmiechu przy tym, bo przecież rzadko możemy doświadczyć takich chwil. Plaże w Nungwi, jeśli przebywamy na drugiej stronie wyspy są warte zobaczenia, bo są zupełnie inne niż te szerokie, po wschodniej części wyspy, a zachód słońca w Kendwa pozwala nam cieszyć się wyjątkowa atmosferą i oglądać jedyny zachód słońca na wyspie, ponieważ mieszkając na wschodzie nie mamy takiej możliwości.
Kosz wycieczki to 160 $ za nasza 4 osobową wycieczkę plus wejście do Zoo ( 5 $ od osoby)
Jeśli podobał Ci się wpis, zostaw komentarz. Po więcej informacji zapraszam też na mój instagram : podrozezanette oraz kanał you tube