Ostatni dzień na Phanghan mija pod znakiem lenistwa, plażingu, spacerów – totalny chill. Robię dużo zdjęć i chłonę atmosferę wyspy. W wiosce znajduję knajpkę w której jest handsome pizza, handsome burgers – można też kupić handsome t-shirt i zamówić handsome taxi 😀
Na obiad wracamy do Kim & Kob Restaurant, ceratki zostały wymienione na obrusy z jaszczurkami 😀
W wiosce zamawiamy taxi na następny dzień – 800 Thb za 2 osoby, wszędzie ta sama cena a nawet spotykam się z 1000 Thb.. Wieczorem ostatnia kolacja w „Again and again” a następnego dnia ok. 11:30 pędzimy na przystań żeby o 13:00 popłynąć na Koh Tao. Na tej małej, uroczej wyspie spędzimy 5 dni w bardzo klimatycznym Haadtien Beach Resort – zarezerwowałem tutaj domek Hideaway Villa. Inne hotele na Koh Tao znajdziecie TUTAJ (jeśli zarezerwujecie nocleg z moich linków to booking podzieli się ze mną swoją prowizją, dziękuję ! :-*)
Domek jest ładny i przestronny – ma tylko jeden minus: klimatyzacja skierowana bezpośrednio na łóżku… odczuję jej skutki boleśnie ale nie wyprzedzajmy faktów 😉
Pora już mocno obiadowa także pędzimy coś przekąsić. Restauracja znajduje się na świeżym powietrzu:
Zamawiamy bardzo tajskie danie 😀 Tak, tak – zdarza się, że człowiek w Taj ma chęć na coś europejskiego 😉
Po obiedzie czas na zwiedzanie – hotel jest położony na ładnym, zadbanym terenie.
Plan na wieczór to pojechać do „miasta” czyli w okolice przystani, zjeść coś i połazić po okolicy. Darmowy hotelowy busik jeździ w godzinach 8.30, 14.00 i 18.45 a wraca po gości o 19.15 i 22.00. Niestety wieczorne plany psuje nam deszcz, idziemy na zupkę, robimy zakupy w 7/11 i wracamy by taxi do hotelu – tutaj też nie da się negocjować ceny – 300 thb twardo i ani bahta mniej. ;-D
Następne dni przyniosą dużo relaksu i odpoczynku <3
Jeśli post się podobał koniecznie kliknij „lubię to!” na fejsbookowym fanpage bloga na oraz obserwuj mnie na instagramie -klik po prawej stronie ———>>>>